wtorek, 31 października 2017

Listownie

„(…)Nic, kochana.Idę umrzeć, zmartwychwstanę rano – i wedle możliwości podjadę do Ciebie. Kocham, kocham, kocham. Ciebie i tylko Ciebie, tak długo, jak tylko pozwolisz. Kocham.  
Pozwolę? Ani bym śmiała zabraniać! Phi… Kochaj, póki… kochasz, jaknajdłużej, a będę niezmiernie i nieopisanie szczęśliwa. Bo i mnietęskno po każdym rozstaniu, kiedy nie czuję choćby Twojej obecności, ocałej reszcie nie wspominając. I ten uśmiech, ten zniewalający uśmiech.Nim samym masz mnie obłędnie w Ciebie zapatrzoną…
Dobrej nocy, i ani waż mi się umierać, chyba, że wrócisz. W innymprzypadku, spodziewaj się wielkiego gniewu i pośmiertnegoprześladowania, choćbym miała wszystkie światy poruszyć i wszystkichznanych mi i nie znanych ludzi się tym zajmujących, zagonić, prawda…
Dobranoc. Kocham, do jasnej pipy.^^ 


W dupę palec, co to się dzieje.. 
Widzimy się jutro, najdroższa.”

marzec, 2011

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Auxilia