sobota, 27 lutego 2016

Psychodeliki 2

     Po raz kolejny wpadłam w psychodeliczne ramiona Urfausta. Tak mi w nich dobrze, tak błogo. Otula mnie swoim płaszczem, pachnącym tytoniem i kadzidłami. Ściska kurczowo, zawodząc przeraźliwie. Odtrąca mnie, by po chwili wyciągnąć dłoń i błagać, bym wróciła do niego. Szarpie  nerwowo, targa za włosy. A ja idę obok niego, przez te martwe ściany. . .

grudzień, 2011

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Auxilia